niedziela, 1 grudnia 2013

Malowane wełną, czyli mała torebka w Wielkim Mieście - ręcznie filcowana na mokro

... malowane wełną ...
Tak właśnie lubię określać moje torebki.




Mam jednak wrażenie, że niektórzy biorą to zbyt dosłownie. I gdy mówię, że maluję wełną, myślą o farbach i pędzlu. Malowanie wełną, to jednak poetycko ujęty proces układania czesanki wełnianej, jedwabiu i innych włókien we wzory lub obrazy, utrwalane później filcowaniem na mokro. To precyzyjna praca wymagająca wyobraźni i cierpliwości z pewną dozą niepokoju o efekt końcowy, który bywa niespodzianką.

Torebkę "W wielkim Mieście" znacie już ze zdjęcia w pierwszych postach.
Koncept umieszczenia świateł wielkiego miasta w tle filcowanej pracy chodził za mną od dłuższego czasu.
To oczywiście nie jest pomysł odkrywczy, Pamiętam obraz Beaty Murawskiej,  malarki zafascynowanej tulipanami (swoją drogą jej obrazy widuję ostatnio w reklamie telewizyjnej i w serialu 2XL w gabinecie dietetyczki granej przez Edytę Jungowską) - mnóstwo tulipanów na tle budynków dużego miasta. 
Widywałam ciekawe zdjęcia z  sesji modowych również na tle miejskim. 
Jakiś czas temu, wiosną, zupełnie przypadkiem ( a przypadek ten nie udaje mi się odtworzyć) trafiłam na blog - nawet nie pamiętam o czym konkretnie pisała autorka - moją uwagę przykuło kilka pejzaży. Bardzo kobiece, zwiewne, ciekawe. Zdawały się być trochę jakby o mnie. Zauroczyły mnie na tyle, że zrobiłam kilka szkiców. Między innymi to one zainspirowały mnie jesienią do filcowania torebek malowanych pejzażem. A zachowane na kartkach szkice okazały się bardzo pomocne w odtworzeniu klimatu tamtych obrazów.


Ta torebka nie jest pierwszą z serii malowanych pejzażem, ale ulubioną.


Zastosowałam tu techniki filcowania na mokro, prefilcu, filcowania na sucho oraz nuno-filcowania - tym razem jednak nie na jedwabiu, a surówce bawełnianej.
Bazą torebki jest wełna polska w pięknym niebieskim odcieniu, pokryta jednak wzorem z włókien jedwabiu, bambusa, lnu, włókien syntetycznych, wełny z merynosów, loków wełnianych oraz jedwabiu Sari.




Torebka jest zszyta po bokach na maszynie, podszewka jednak jest wszyta ręcznie - nie lubię, gdy linie wszycia podszewki ingerują we wzór lub obraz na torebce, dlatego przeważnie wszywam ręcznie podszewkę uszytą wcześniej na maszynie.




Podszewka z surówki bawełnianej w naturalnym kolorze, z kieszonkami, 
torebka zapinana na zatrzask magnetyczny.
Pasek odpinany z eko-skóry w kolorze kontrastującym z kolorystyką torebki, ale współgrającym z dziewczyną, bohaterką pejzażu.


Motyw dziewczyny jest filcowany na sucho. Użyłam tutaj czarnej wełny z merynosa, nitki jedwabnej w wybranych kolorach oraz loków wełnianych, które genialnie sprawdzają się jako włosy i warkocz.


Jak się okazało, pejzaż malowany wełną, to bardzo ciekawy dla mnie kierunek w filcowaniu. Praktycznie może nie mieć granic. Takie eksperymenty zmuszają do mieszania i wymyślania technik, które pozwolą na uzyskanie pożądanego efektu. Wełna często w procesie filcowania poczyna sobie nieco samowolnie, ale też wiele potrafi wybaczyć nam - "filcarkom" - jak to ktoś ładnie ujął. Efekt, nawet jeżeli nie mierzy się z naszym wyobrażeniem, przeważnie jest jednak bardzo  interesujący. A torebki malowane pejzażem z całą pewnością są oryginalne. Głowę mam pełną kolejnych projektów, ręce nie nadążają filcować.

Jeżeli podobają się Wam moje prace, zostawcie komentarz, albo napiszcie na adres e-maillowy: mewa.filcandfelt@gmail.com
Możecie też polecić mojego bloga na facebooku

5 komentarzy:

  1. Mewo – Ewo Twoje torby miałam zaszczyt widzieć na własne oczy i stwierdzam, że są prześliczne. Moje serce skradły dwie, ta z postu „ torebka w Wielkim Mieście”, oraz niepokazana jeszcze przez Ciebie „Paryżanka”. Obie namalowane są z wielką precyzją i starannością o detale. Dziewczyna na tle wielkiego miasta zachwyca pięknym warkoczem, chudymi nóżkami, kolorową sukienką i parasolem. Można na nią patrzeć i patrzeć i patrzeć….
    Mewo gratuluję bloga i czekam na kolejne odsłony Twoich pięknych malowideł.

    OdpowiedzUsuń
  2. znam ten ból, zrobisz coś, jesteś zachwycona efektem i już masz całą masę pomysłów, ale czsu brak, strasznie to wkurza. Jeśli chodzi o torbę to jest prześliczna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, od tamtego czasu ufilcowałam kilka innych torebek, które bardzo mi się podobają, ale ta była szczególna. Co do pomysłów, głowa kipi, ale widzę, ze nie tylko moja, weszłam na chwilę na Twojego bloga - robisz dużo ciekawych rzeczy - obejrzę sobie w wolnej chwili na spokojnie.

      Usuń
  3. WOW! Ta torebka jest niesamowita! Gratuluję Pani takich umiejętności.

    OdpowiedzUsuń