wtorek, 10 grudnia 2013

tutorial - świąteczny bałwanek z filcowanych kulek, czyli co potrafi trzecioklasista ...

O tym, jak filcowałam bałwanki z trzecioklasistami ...


Grudzień, zbliża się doroczny kiermasz świąteczny, wszyscy mobilizują siły i tworzą co się da. A ja co? Filcuję z klasą mojego syna. 
Ośmio- i dziewięciolatki stoją przed wyzwaniem filcowania na mokro. Każdy dostaje dwa kawałki - krótszy i dłuższy - wełny polskiej w kolorze białym, jak na bałwanka przystało. 


Z każdego pasma trzeba teraz delikatnie oddzielać - nie wyrywać - cieniutkie pasemka i układać je w różnych kierunkach.
Z każdej "kupki" toczymy kulkę - puszystą, jak świeży puszysty śnieg, nie ugniatamy, nie ściskamy.


Zabieramy się za pierwszą z nich, moczymy - najpierw delikatnie, z wierzchu - bardzo ciepłą wodą z mydłem (ja rozrabiam około łyżki startego naturalnego mydła na litr wody, ale różne mydła różnie się zachowują, a woda ma być "śliska"- mydło najlepsze jest oliwkowe, ale może być nasz rodzimy biały jeleń )


Zamoczoną kulkę najpierw delikatnie toczymy w dłoniach, moczymy coraz bardziej, aż stopniowo cała kulka jest już mokra. Jeżeli kulkę zamoczymy całą w wodzie, aż ocieka,  to najlepiej podrzucać ją delikatnie z ręki do ręki jak "gorący kartofel", aż się uformuje znowu w kulkę. Potem rolujemy ją delikatnie w dłoniach, które mają tworzyć zagłębienia - takie dwie łódeczki - po to żeby nie zgniatać i nie miażdżyć wełny. Stopniowo zwiększamy nacisk, możemy rolować kulkę ruchem kolistym dłoni na folii bąbelkowej - bąbelki sprzyjają filcowaniu się wełny; możemy rolować na ręczniku - tarcie przyspiesza filcowanie, możemy dalej filcować między dłońmi, coraz bardziej zwiększając nacisk.    


Dobrze ufilcowana kulka powinna być twarda.


Jeżeli powstaną na kulkach pęknięcia - można je naprawić dodając cieniutką warstewkę wełny dookoła kulki i filcując raz jeszcze - powtarzając cały proces: moczymy w gorącej - bardzo ciepłej wodzie śliskiej od mydła, rolujemy w dłoniach, na folii, na ręczniku - aż kulka będzie równa, twarda i z gładką powierzchnią. 


Gotowe kulki - mniejszą i większą - zszywamy tak, aby powstał bałwanek, najlepiej od razu tworząc zawieszkę, o ile przeznaczeniem bałwanka jest wisieć na choince. 


Skończyliśmy ciężką pracę, czas na kreatywność:
Do wykończenia bałwanków można użyć wszelkiego rodzaju materiałów: modeliny, wełny, gotowego filcu ... ja brałam pod uwagę wiek i możliwości, dlatego nasze bałwanki mają kapelusze z gotowego czarnego filcu (posklejane krążki większe i mniejsze), nosy z czerwonej wełny rolowanej w mini - dredziki (które jednak ze względu na bezpieczeństwo sama wfilcowałam igłą do filcowania na sucho - takie igły mają zadziorki na całej długości i są bardzo ostre), oczy i guziki są zrobione z koralików lub cekinów przyczepionych do kulek szpileczkami. Na szyi zawiązały dzieci swoim bałwankom kolorowe szaliczki.


Oto efekt naszej pracy. Jestem naprawdę dumna z całej klasy i Pani, która filcowała ze wszystkimi. A bałwanki będą do kupienia na kiermaszu.


Jeżeli masz więcej niż osiem lat, też możesz ufilcować wełniane kulki i zrobić takie ozdoby na choinkę.

Jakość moich zdjęć błaga o przebaczenie, ale kolejnego filcowania bałwanków w tym roku już nie będzie. I jeszcze dodam, że jeżeli kiedykolwiek uznacie, że moje zdjęcia do perfekcyjnych nie należą, pamiętajcie, że to jednak nie jest blog fotograficzny, tylko o filcowaniu. A ja powoli może dopracuję swoją - marną dziś - technikę robienia zdjęć. Miłego filcowania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz