Wywołana do tablicy "mewa" zainspirowała mnie do ufilcowania torebki z pejzażem morskim.
Krajobraz ułożony z merynosa w odcieniach od szarości kamienistej plaży, przez niebieskie morze, granat na horyzoncie, po błękit nieba, na którego tle krążą mewy. Dziewczyna z rozwianym włosem - nie wiadomo, czy podziwia widok, czy też właśnie wynurzyła się z fal Bałtyku jak Afrodyta (chociaż bogini, moim zdaniem, wolała cieplejsze morza)
Jedwab, len i bambus wykorzystałam dla dodania połysku i faktury oraz podkreślenia fal morskich i obłoków na niebie.
Motyw dziewczyny - jak zawsze - wykonany na sucho igłą. Szczególnie urocze są piękne loki jasnych włosów - efekt mojego kolejnego eksperymentu kolorystycznego, czyli farbowania herbatą.
Torebka jest bezszwowa, ufilcowana na mokro.
Podszewka z surówki bawełnianej została wszyta ręcznie, ma kieszonkę i zapięcie magnetyczne. Pasek ufilcowany z wełny w różnych odcieniach niebieskiego można regulować poprzez zawiązanie supła na odpowiednią długość.
Dotychczas widzieliście na moim blogu prace, które filcowałam wcześniej - we wrześniu, październiku, listopadzie, na nawet wiosną. Ta torebka jest jak świeża bułeczka, w piątek w nocy przyszywałam jeszcze pasek i wszywałam podszewkę, aby w sobotę rano przekazać ją na kiermasz świąteczny. Pieniążki z jej sprzedaży zasilą nowy projekt edukacyjny dla dzieci, a ktoś - mam nadzieję - będzie się nią długo cieszył.
Zostawcie komentarz na blogu lub wyślijcie pod adres: mewa.filcandfelt@gmail.com
piękna
OdpowiedzUsuńDzięki, też mi się bardzo podobała.
Usuń