piątek, 29 listopada 2013

Torebki ze storczykami inspirowane techniką watercolor - filcowane ręcznie na mokro i sucho

Technika "watercolor" polega na łączeniu filcowania na mokro z filcowaniem na sucho.


Widoczne na zdjęciach storczyki pochodzą z torebki ufillcowanej na mokro, wykończonej potem igłą do filcowania na sucho. W efekcie rysunek kwiatów jest bardziej podkreślony i przypomina realistyczny obraz. Różnica pomiędzy kolorystyką obu zdjęć wynika z faktu, że pierwsze zdjęcie było wykonane na zewnątrz, a drugie wewnątrz.


Torebka została ufilcowana na bazie turkusowej wełny polskiej, natomiast warstwa zewnętrzna ze wzorem storczyków i liści jest z wełny merynosów australijskich w różnych odcieniach turkusu, zieleni, żółci, fioletu aż po lila. Wykorzystałam również loki wełniane, jedwab Sari oraz czesankę jedwabną w różnych kolorach dla dodania faktury i połysku. 


Widoczna poniżej torebeczka ze storczykami, to najnowszy z moich projektów inspirowanych techniką "watercolor". 


Jest to bezszwowa torebka ze wzorem storczyków po obu stronach - czego nie widać na tych zdjęciach. Wzory ułożone z delikatnej wełny merynosa z dodatkiem włókien jedwabiu, lnu i bambusa zostały najpierw utrwalone techniką filcowania na mokro, a potem podkreślone jedwabiem przy pomocy igły do filcowania na sucho.


W swoich projektach wykorzystuję różne techniki, chętnie je łączę i eksperymentuję. O wyborze techniki decyduje za każdym razem zamierzony cel oraz moje upodobanie do różnorodności i odkrywania nowych możliwości moich i materiałów z którymi pracuję.
Poniżej fragment wzoru na torbie , która nie jest jeszcze wykończona. Obraz przedstawiający storczyki ufilcowany na mokro jest malowniczo rozmyty, a jednocześnie zastosowanie przeszyć maszynowych utworzyło wzór podkreślający zarówno linie płatków kwiatowych, jak i liści. Ten zabieg dodał nowej jakości,  również przez zastosowaną paletę barw.


Z przyjemnością szperam w internecie w poszukiwaniu ciekawych filcowych arcydzieł. Podziwiam ich piękno, czerpię wiedzę z doświadczeń ich twórców, inspirują mnie do wypróbowania nowych technik lub materiałów. 
Ale nie lubię podążać cudzymi ścieżkami,  wolę szukać własnej drogi.

Jeżeli podobają się Wam moje prace napiszcie na adres mailowy: mewa.filcandfelt@gmail.com 
albo udostępnijcie mój blog na facebooku.

wool felted bags inspired by watercolor technique - handmade, wet felted, dry felted

Watercolor technique is a combination of wet and dry felting.

Here are some of my experiments inspired by watercolor and other methods.


What I find the most interesting in felting is the endless possibility of mixing techniques and ideas. I often browse the net looking for another great wool felt art work to get inspired and learn from someone's experience. But I don't like to follow somebody else's path - 
-I rather find my own way.


This pictorial felt comes from a bag I hand felted a while ago. I inlayed some beautiful merino wool in colors of turquoise, different shades of green, petrol, mint, yellow, and tones from purple to lily-white and  different colors of silk and wet felted the whole picture. Then I used the felting needle to dry felt. 
Combining different methods gives another quality to the picture. That doesn't mean - pictures without watercolor - wet felted only - are any worse. Absolutely not. They're different. And I like the variety. The method, or a combination of methodes I choose for a specific project depends on the effect I want to achieve. But felt is very forgiving and it allows me to change my mind even in the middle of the felting process.
In my case, the more I enjoy felting a project, the better result.

This is my latest little bag hand felted using both techniques - wet and dry.


It's seamless,  with orchides on both sides of the bag 
- which you're actually  unable to see on this pictures - 
made of merino wool, some silk, linen and bamboo treads in a mix of colors.


Just to show, how different ideas I like to combine in my felt work, here is an image of another of my bags. It's not finished yet. This time I wet felted a romantic picture of orchides in beautiful shades of green, lilac and yellow and after the piece was all dry, I machine stiched it building new patterns of flowers and leaves on the colorful felt flower bed. I used some stiching before and I think it adds other flavors to any felt project. 
And I love the colors.

środa, 27 listopada 2013

Red poppies, brooches and a small black felted purse - all handmade and wet felted

Red poppies and my personal Kodac moment...


Have you ever experienced looking at a field of blooming poppies? Bright red carpet of flowers takes your breath away. Because poppies are magical and fragile like all wild flowers that I always appreciate the most.

I admired some beautiful poppies growing  by a side road from the window of our car once, and the next morning they were blossoming on my table in a vase. It was a very special mother's day morning and to catch the moment I felted this picture thinking of somebody, who drove at dawn just to get the flowers and make my day. I gave it to my Mom later on. The felted image doesn't get even close to the perfection of mother nature's but red poppies will always be a great inspiration to me.


I often felt poppy flowers as a brooch. You have already noticed that brooches are my favorite kind of jewelery. Every brooch I make, however is different, in kind of wool, in shape and number of petals, shade of red. I like to use black silk and tiny black beads for the center of the flower. 


Poppy brooches are excellent to go with a bag as well.


Here is a black little felt number with red poppies. 
It's elegant and  small - but big enough to hold your phone, keys, a small wallet and your favourite lipstick. 
You don't always need to carry your XXL bag after all. 


 The lining inside looks kind of fancy, black with a flowery pattern, zipped, and beaded all around. The purse is wet felted, seamless, made of Polish black wool and the flowers are bright red merino wool with just a touch of silk. Black beads in the middle, two poppies with double row of petals.


Brooches are a kind of jewelery you can wear anyway you please. Even on a gloomy day they make me feel pretty special. They are also an excellent gift idea. Speaking of which, lots of felting projects ahead of me, because Christmas is coming... 


mała czarna i maki, czyli torebka filcowana na mokro, ręcznie robiona


Jeżeli ktoś widział kiedykolwiek pole makowe, czerwone morze falujące na wietrze, wie, że taki widok zapiera dech w piersiach. Ale kępka pięknych maków wysiana niespodziewanie gdzieś na jakimś bezdrożu, też robi wrażenie. 
Kiedyś takie maki widziane przez okno samochodu wprawiły mnie w głośny zachwyt, a następnego ranka - akurat w Dniu Matki - stały w wazonie na moim stole.


To moja próba uchwycenia chwili, taki filcowany Kodak moment. 
Na zdjęciu jeszcze nieoprawiony, filcowy obraz; z myślą o tych, którzy go o świcie pojechali zerwać, ufilcowałam go dla mojej Mamy.


Ale wróćmy do małej czarnej torebeczki i czerwonych maków... to klasyczny zestaw. 


Torebka jest bezszwowa, ufilcowana na mokro z czarnej polskiej wełny.
Maki są podwójne, wyszyte w środku drobnymi, czarnymi koralikami. Użyłam wełny merynosa w intensywnym czerwonym odcieniu z odrobiną jedwabiu, który dodaje połysku.


Podszewka wewnątrz czarna, ale w kwiatowy wzór - dodaje elegancji; zapinana na zamek błyskawiczny i wszyta ręcznie, a dodatkowo obszyta rzędem czarnych, podłużnych koralików. 

To malutka torebeczka, na portmonetkę, klucze, telefon i pomadkę. W końcu nie zawsze biegamy z wypchaną torbą w rozmiarze XXL.

Jeżeli podobają się Wam moje posty, możecie polecić mojego bloga w Google+  
udostępnić na Facebooku albo przesłać znajomym.

wtorek, 26 listopada 2013

Broszki i maki - maki i broszki, czyli ręcznie robione, filcowane na mokro kwiaty

Bo piękno na to jest, by zachwycało...

Maki magiczne,
 maki piękne, delikatne, kruche...
Maki, chabry, konwalie, przylaszczki, bez, jaśmin...wszystkie te kwiaty polne, leśne i przydrożne - dzikie i ulotne, kwitnące gdzieś przez chwilę - zawsze lubiłam najbardziej.
Nie można ich kupić i trzeba się nieco wysilić, żeby odnaleźć je w niespodziewanych czasem miejscach i podziwiać ich piękno, uchwycić moment, zanim opadną płatki, a przekwitają szybko.


To właśnie czerwone maki przyciągnęły moją uwagę, gdy po raz pierwszy szperałam w internecie w poszukiwaniu wiedzy o filcowaniu. Być może są nawet kwiatem nieco nadużywanym w rękodziele, ale to zrozumiałe, że każdy próbuje  uchwycić urodę maków na dłużej.



Widziałam piękne filcowe prace, a raczej filcowane arcydzieła, których głównym bohaterem był mak. Sama też wielokrotnie filcowałam maki na różne sposoby, maki broszki, mała czarna z makiem, letnia torba z makami na łące, czarna torba z makiem, maki w zbożu na obrazie, mak malowany na jedwabiu... i jestem pewna, że ten temat nigdy się nie wyczerpie.


Ale dziś o miłości do kwiatu jako inspiracji w filcowaniu. 
Zacznę więc od broszek - maków, bo broszka, to prawie jak mój znak firmowy, dobra na poprawę humoru, na dodanie pewności siebie, na pogodę i niepogodę ... doskonała na prezent.


To już wiecie, że broszki lubię, nie noszę ich zawsze, ale chętnie - w klapie marynarki albo płaszcza, przy szaliku albo przy torebce. Mam już kilka ufilcowanych maków na swoim koncie - podwójne, potrójne i pojedyncze...wyszywane koralikami, albo z czarną filcową kulą w środku, jaskrawoczerwonych albo rubinowych... Każdy pewnie filcuje maki inaczej, ale może broszka - mak powinna zostać tematem jednego z  planowanych samouczków - tutoriali. W grudniu, tak żeby zdążyć z prezentem na święta.

Jeżeli chcesz się podzielić ze mną uwagami, zostaw komentarz albo napisz maila: mewa.filcandfelt@gmail.com

poniedziałek, 25 listopada 2013

Handfelted shoulder bag with a turquoise tree - handmade, wet felted

If looking at my posts so far you got an impression that shades of broun, red, orange, yellow and green are my usual choices of colors, here is a shoulder bag with a turquoise tree - just to prove you wrong.


Felted by the end of this summer while I was enjoying the lake and the forest of  Polish Mazury, it was completed after I got back home in September.



The bag is made of Polish wool in an interesting, deep color called petrol.
For the leaves, however, I used a piece of prefelt - a result of my previous experiment with mixing merino wool and silk in tones of turquoise, sky-blue and lagoon. 


I also wet felted a turquoise flower matching the bag in colors - 
but this time, the brooch is not ment to be worn on the bag.




Filcowana torba z turkusowym drzewem - ręcznie filcowana na mokro

Żebyście nie myśleli, 
że filcuję tylko w brązach, rudościach i zieleniach ...


...bo jest zupełnie na odwrót. 
Jesienne torebki były pięknym wariactwem, totalną odskocznią od mojej dotychczasowej kolorystyki.
Dzisiaj prezentuję torbę z turkusowym drzewem, którą ufilcowałam latem na Mazurach, ale wykończyłam dopiero po powrocie do domu we wrześniu.



Wykorzystałam kawałek prefilcu zrobiony przy okazji kolorystycznych eksperymentów z wełną z merynosa i jedwabiem w barwach turkusu, lazuru i laguny, z którego wycięłam listki. 
Bazą torby jest wełna polska w kolorze petrol - ciekawy, głęboki odcień.




Dorobiłam broszkę z merynosa w turkusie z odrobiną petrolu i laguny z zabawną spiralą. 
Ale raczej z myślą - do kompletu, do przypięcia do płaszcza - jak ja to lubię, albo do szalika, czapki, czy swetra, a nie na torebce.


Tym razem dla podkreślenia rysunku i "złapania" światła wybrałam cekiny w dwóch rozmiarach i kolorach - turkusowe i maleńkie szafirowe.

Poradniczek mewy - ręcznie filcowana torebka w praniu

Czy ręcznie filcowaną torebkę możemy prać w domu?

Na pytanie: czy filcowaną torebkę oddać do pralni chemicznej, czy prać samemu, każdy musi sobie odpowiedzieć tak naprawdę sam. 
Podpowiem jednak:  
  • Osoby, które zwykle oddają inne torebki, np. skórzane w ręce specjalisty, powinny zrobić to również w przypadku torebek filcowanych. 
  • Zachęcałabym również do prania chemicznego torebek z załączonymi, a nie odpinanymi elementami trójwymiarowymi, ponieważ bez potrzebnej wiedzy możemy zaprzepaścić ich kształt. 
  • Nie polecam do prania ręcznego torebek w intensywnych barwach, jak turkusy, zwłaszcza jeżeli nie mamy pewności, czy wełna przypadkiem nie farbuje. Nawet jeżeli nie zniszczymy samego filcu, nie wiadomo, co stanie się z podszewką. 
  • Również torebki o mieszanej kolorystyce w kontrastowych barwach będą bezpieczniejsze w pralni.


Pranie w domu jest raczej dla osób, które dobrze radzą sobie z pracami ręcznymi ogólnie i będą czuły się na siłach podjąć takie wyzwanie i swego rodzaju ryzyko, że jednak przeceniły swoje umiejętności. 

Jeżeli już zdecydujesz się jednak prać sama, pamiętaj:
  • nigdy nie pierzemy torebki w pralce  - zawsze pierzemy tylko ręcznie
  • nigdy nie pocieramy (pocieranie mogłoby dalej filcować wełnę i tym samym mieć wpływ na zmianę kształtu torby)
  • nigdy nie wykręcamy 
  • nigdy nie suszymy w suszarce
  • dla prania najważniejsze jest utrzymanie stałej letniej temperatury wody, czyli pierzemy i płuczemy w takiej samej wodzie (właśnie różnice temperatur powodują dalsze filcowanie, a przecież po praniu chcemy zachować ten sam kształt)
  • zawsze odpinamy przed praniem wszystko, co można odpiąć - broszkę, pasek
  • oddzielna uwaga należy się podszewce wewnątrz torebki
  • nadanie właściwego kształtu torebce po praniu - tego sprzed prania - jest bardzo istotne, ponieważ filc zachowa ułożony na mokro kształt po wyschnięciu
  • pamiętamy, że proces suszenia trwa, nie możemy go przyspieszyć suszeniem w suszarce, ani wspomagać się suszarką - temperatura! - ale możemy zapewnić dopływ powietrza do wnętrza torebki, np. przez wypchanie jej siatką do filcowania - ja używam siatki do okien, ale może to być kawałek tiulu.

moja instrukcja prania ręcznego

Niektóre torebki i inne filcowane przedmioty możemy prać ręcznie w letniej wodzie z dodatkiem delikatnego mydła lub płynu - np. przeznaczonego do wełny; obchodzimy się z nimi delikatnie, nie pocieramy; płuczemy w letniej wodzie o tej samej temperaturze, jak przy praniu; nie wykręcamy; wyciskamy delikatnie nadmiar wody w suchy, czysty ręcznik.
Na mokro musimy przywrócić torebce pierwotny kształt - w razie potrzeby odważnie rozciągamy ją w różnych kierunkach, aż będzie miała kształt jak przed praniem.
Rozkładamy torebkę na płaskiej powierzchni aż do wysuszenia, możemy wypchać ją żeby uzyskać trójwymiarowość i właściwy kształt torebki, warto ją przewracać, żeby suszyła się równomiernie. Nigdy nie suszymy w suszarce.
Po wysuszeniu można prasować żelazkiem z parą nastawionym na wełnę lub jedwab, nie zapomnijmy o odprasowaniu podszewki żelazkiem z parą nastawionym na bawełnę lub odpowiednio do użytego materiału.

Poradniczek mewy - ręcznie filcowana torebka a deszcz

Pomyślałam sobie, że skoro wiele osób zadaje mi podobne pytania, to może warto umieszczać odpowiedzi na blogu i wyodrębniać tak, żeby były łatwe do odnalezienia. Oto pierwsze pytanie, zresztą również z dzisiejszego dnia:

Czy ręcznie filcowana torebka nie niszczy się w deszczu?

Jeżeli ktoś filcował kiedykolwiek to wie, że wełna wcale tak łatwo nie przyjmuje wody. Trzeba ją nieraz mocno naciskać, żeby  ciepła woda z mydłem zamoczyła wszystkie włókna.
Wyroby z wełny trudno się zwilżają, np. deszcz spływający po płaszczu wełnianym dopiero po dłuższym i intensywnym oddziaływaniu powoduje jego przemoczenie.
Wełna jest najbardziej higroskopijna ze wszystkich włókien naturalnych, tzn, posiada zdolność do wchłaniania i wyparowywania wody. W normalnych warunkach wełna zawiera około 17% wilgoci, może natomiast wchłonąć nawet 50% wilgoci w stosunku do swojej masy i nadal w dotyku nie sprawia wrażenia mokrej, a potem wyparowuje nadmierną wilgoć w suchym i ciepłym pomieszczeniu.
Spotkałam się również z pojęciem "hydrofobość" w odniesieniu do wełny, właściwość polegająca na odpychaniu cząsteczek wody spowodowana tym, że wełna oddycha i cyrkuluje w niej zawsze powietrze ze względu na jej budowę, ale muszę przyznać, że więcej na ten temat nie wiem. 

Podsumowując:

Z moich doświadczeń wynika - a chodzę wszędzie na piechotę, nierzadko bez parasola i od pół roku, czyli odkąd sama filcuję, noszę zawsze wełniane torebki - że deszcz nie ma wpływu na ich wygląd. Jeszcze nigdy żadna nie zamoczyła się, nigdy rzeczy w środku nie były wilgotne, a przecież teraz często pada. 
Oczywiście nie polecałabym wskakiwania z torebką do kałuży. Taka kąpiel zaszkodziłaby każdej torebce i jej zawartości. Ale gdyby przydarzył się komuś taki pech jak na filmach, że wielki autobus lub inne auto przejedzie obok i obleje fontanną brudnej wody z kałuży mocząc od stóp do głów łącznie z torebką - to i tak nie ominie torebeczki pranie. 
A o tym jak prać, kiedy oddać do chemicznej pralni, a z czym i jak możemy powalczyć sami, napiszę już w kolejnym poradniczku, w którym odpowiem na pytanie: czy można prać filcowane torebki ręcznie.

niedziela, 24 listopada 2013

Indian summer or golden autumn hand felted bag

There is the Indian summer in America, we have the golden Polish autumn instead.

Let me introduce my last bag in autumn shades.


This time I didn't try to paint any patterns or pictures, I played with colors, texture and form.
It was an unbelievable pleasure just experimenting with merino wool, mixing it's different shades to achieve that effect, probably not cought well enough by the camera. 


The bag is wet felted and seamless, made of delicate merino wool with ivory cotton lining inside. I used bigles and a funny feltball to close it. A rope in matching colors can be tided up differently to get the needed lenght.  


It looks as if the autumn itself painted the bag with its beautiful  tones; 
silk, linen and bamboo treads glimmering all over.

But it isn't necessaryly a bag for the fall season only. It matches different things in the closet, looks great with winter braun leather boots or the green jacket for spring. 
Not using patterns gave different options after all.


You can write me an e-mail on:  mewa.filcandfelt@gmail.com 

Kuferek, czyli ostatnia torebka w barwach jesieni - ręcznie filcowana na mokro

...kuferek, jakby pomalowała go sama złota jesień...


Dotychczas dość dosłownie podchodziłam do tematu przewodniego. Widok za oknem, kolory wełny podsuwały oczywiste skojarzenia. Tym razem nie bawię się wzorem, eksperymentuję z kolorem, fakturą i formą. 


Z niesłychaną przyjemnością barwiłam torbę układając w ciekawy melanż różne odcienie wełny merynosa, nadając połysk włóknami jedwabiu i ciekawą fakturę pasmami lnu i bambusa.  
Nie jestem pewna, czy zdjęcia wystarczająco oddają osiągnięty efekt, ale mnie on zachwycił.

,

Zastosowałam bigle i zabawne zapięcie na filcową kulkę i pętelkę. Pasek można wiązać regulując długość w zależności od potrzeb. Wewnątrz podszewka z surówki bawełnianej z kieszonkami. 
Kuferek według "mewy".

I chociaż rzeczywiście przywołuje wspomnienie złotej polskiej jesieni, nie musi być wcale torebką na jedną porę roku, pasuje przecież i do rudych, skórzanych kozaczków i do płaszczyka w tym odcieniu zieleni i...

Możesz napisać do mnie maila: mewa.filcandfelt@gmail.com

sobota, 23 listopada 2013

Rowan-berries, autumn and another handfelted bag

Rowan-berries,
brightly orange, glowing in almost every garden or park...  



I had to look them up in my English dictionary,  these rowan-berries, I mean. 
Come to think of it, I don't even know if rowan trees grow in any other parks and gardens but here in Poland. I hope they are because they're so special.You don't even notice them until the vivid red or orange berries start to glow. 
Every Polish child made at least once a necklace of rowan beads. Just recently my son has made one for me as well. It's quite a sentimental plant, often used in poems or songs ...


Coming from this autumn inspiration again, here is a bag with a rowan-berries brooch.


It's wet felted, seamless, made on a smaller resist than the one with maple leaves, because I like variety in sizes and forms. Also I used a Polish wool as a base. Leaves however are made of homemade merino prefelt, colored by me in autumn shades again. This time rowan, maple, oak and lime tree leaves are on the front and the back side of the bag. 
Orange beads you can see around the cotton lining and on the bag are imitating rowan-berries.


The lining is sewn in by hand because I don't like to ruin the wool painting on the bag. It has two pockets and a magnetic lock.



Because of the variety of leaves I painted, this bag could be worn not only with the rowan-brooch but also with the other one with maple leaves or the one I made for someone special - oak laves with acorns.

Or they all can be used separetely.

I like the whole concept of "two in one",
 a bag with a brooch - in this case.
I think it encourages to use your imagination or go with the mood on any given day.
In other words: you have more options.

Ręcznie filcowana torebka z jarzębiną, czyli jesiennych inspiracji ciąg dalszy

Pozostaję w klimacie jesiennym, 
a skoro jesień, to korale, korale jarzębiny...


Pomarańczowe kuleczki wiszą apetycznie na czarnych sznureczkach z jarzębinowych listków. 
Pewna wielbicielka bransoletek już widziała oczyma wyobraźni, jak dyndają przy każdym ruchu ręki,  ale ja tradycyjnie zrobiłam z tego broszkę.



Chciałam wypróbować motyw liści na mniejszej formie i tak powstała bezszwowa torebeczka z broszką - jarzębiną.




Jako bazę wykorzystałam polską wełnę w brązowo - rudych odcieniach, a  na liście klonu, jarzębiny, dębu i lipy - własnoręcznie zrobiony prefilc z merynosa z dodatkiem jedwabiu i lnu w jesiennych barwach, podobnie jak to zrobiłam wcześniej przy torebce z klonowymi liśćmi. 
Liście są wfilcowane po obu stronach torebki, dodatkowo wyszyte drobnymi koralikami dla podkreślenia rysunku. Te większe, intensywnie pomarańczowe, doskonale imitują korale jarzębiny i przypominają jarzębinowe groszki - bardzo słodkie wspomnienie dzieciństwa.



Koraliki jarzębinowe dodatkowo dekorują torebkę wewnątrz, wokół linii wszycia podszewki z naturalnej surówki bawełnianej. Podszewkę z reguły wszywam ręcznie, aby maszynowe szycie nie zostawiało śladu i nie zakłócało obrazu.


Broszkę jarzębinę można nosić oddzielnie. 
Ale do tej torebki równie dobrze możemy przypiąć broszkę z klonowym liściem, albo z liściem dębu i żołędziami, które robiłam z ufilcowanych kuleczek wełnianych wklejonych w prawdziwe kapelusze żołędzi.

Pomysł ozdabiania torebek broszkami bardzo mi odpowiada - takie dwa w jednym - daje więcej możliwości interpretowania zarówno torebki, jak i samej ozdoby.


Możesz napisać do mnie maila:  mewa.filcandfelt@gmail.com

czwartek, 21 listopada 2013

A wet felted bag with maple leaves and September inspirations handmade

I had a plan to felt a bag in colors different than usually, something not for a blonde. 

Looking at my garden in September - fall  just started to paint leaves - it was the only palette of colors to choose. I was suprised myself, how beautiful these shades of green, gold, brown and especially foxy red and orange can work together. I played mother nature mixing merino wool and the result you can see for youself: 



I used natural wool in braun and grey color as a base of my bag, but the maple leaves on the bag and brooch are made of merino wool and silk.



That glittery shine on maple leaves comes from silk and tiny orange but transparent beads I added. They catch the light beautifully and make the colors even brighter.



The brooch can be worn with the bag or separately - I like to wear wool brooches on my coat, but it could be a sweather or a hat as well.


The bag is seamless, I made the cotton lining in natural ivory color with two pockets - one zipped and  I closed it with a magnetic lock.

I was proud  of my maple leaves so much, that I made another set of leaves as a brooch and a colorfull rope to go with it.


The same set of colors, mixed differently with the hand of mother nature - autumn shades of delicate merino wool. 



You can wear it in many different ways,
 as a neclace or as a belt around your waist .
 with the maple leaves brooch or separetly.
 It can depend on your mood or your imagination wich option you choose each day.


Because there was more wool where this  came from, autumn will be back in my craftwork.