Pozostaję w klimacie jesiennym,
a skoro jesień, to korale, korale jarzębiny...
Pomarańczowe kuleczki wiszą apetycznie na czarnych sznureczkach z jarzębinowych listków.
Pewna wielbicielka bransoletek już widziała oczyma wyobraźni, jak dyndają przy każdym ruchu ręki, ale ja tradycyjnie zrobiłam z tego broszkę.
Jako bazę wykorzystałam polską wełnę w brązowo - rudych odcieniach, a na liście klonu, jarzębiny, dębu i lipy - własnoręcznie zrobiony prefilc z merynosa z dodatkiem jedwabiu i lnu w jesiennych barwach, podobnie jak to zrobiłam wcześniej przy torebce z klonowymi liśćmi.
Liście są wfilcowane po obu stronach torebki, dodatkowo wyszyte drobnymi koralikami dla podkreślenia rysunku. Te większe, intensywnie pomarańczowe, doskonale imitują korale jarzębiny i przypominają jarzębinowe groszki - bardzo słodkie wspomnienie dzieciństwa.
Koraliki jarzębinowe dodatkowo dekorują torebkę wewnątrz, wokół linii wszycia podszewki z naturalnej surówki bawełnianej. Podszewkę z reguły wszywam ręcznie, aby maszynowe szycie nie zostawiało śladu i nie zakłócało obrazu.
Broszkę jarzębinę można nosić oddzielnie.
Ale do tej torebki równie dobrze możemy przypiąć broszkę z klonowym liściem, albo z liściem dębu i żołędziami, które robiłam z ufilcowanych kuleczek wełnianych wklejonych w prawdziwe kapelusze żołędzi.
Pomysł ozdabiania torebek broszkami bardzo mi odpowiada - takie dwa w jednym - daje więcej możliwości interpretowania zarówno torebki, jak i samej ozdoby.
Możesz napisać do mnie maila: mewa.filcandfelt@gmail.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz