środa, 2 lipca 2014

róże malowane wełną, czyli jeszcze jedna romantyczna poduszka filcowana na mokro, rękodzieło

Jeżeli już romantycznie, to nic bardziej romantycznego nad róże.


Mam taki ukochany porcelanowy komplet naczyń, który dostałam w prezencie - właśnie w delikatne, romantyczne wzorki różane - trochę jak u pensjonarki, ale cóż, duchem wciąż jestem pensjonarką i picie w takim kubku kawy, a nawet kawałek ciasta lub choćby zwykła kanapka na różanym talerzyku to czysta przyjemność. Powiedziałabym: it makes my day.


Poduszka - do pokoju pensjonarki, 
czy też romantycznej duszy - która pomimo tempa życia lubi ładne rzeczy, 


tak czy inaczej, ułożyłam na surówce bawełnianej dwie warstwy białej wełny polskiej 
(najdelikatniejszej ze wszystkich kolorów tej wełny, a chociaż nazywa się biała ma delikatny odcień ecru), 
a na tym ułożyłam wzór z płatków bladozielonych z prefilcu, który wcześniej przygotowałam z wełny merynosa. 
Z kilku odcieni różowego merynosa i jedwabiu ułożyłam kwiaty, większe i mniejsze, 


wszystko razem ufilcowałam na mokro, czyli przy użyciu wody - dość ciepłej - naturalnego mydła i moich rąk, które długo i cierpliwie to wszystko rolowały, ugniatały, rozciągały, rzucały ... 
by w końcowym efekcie powstał materiał nie tylko piękny, ale i trwały.

Gdy rzucam filcem - a robię to dość energicznie, moje dzieci niezmiennie przyglądają mi się ze zdziwieniem i zaciekawieniem. Pomimo wielokrotnego już powtarzania się tej czynności w naszym domu, wciąż stanowi to dla nich zagadkę.


Tył poduszki również uszyłam z podwójnej warstwy surówki bawełnianej w naturalnym odcieniu, zapięłam na te same romantyczne guziczki z masy perłowej, których użyłam przy poprzedniej poduszce i pętelki.


Poduszka ma wymiary 42 cm X 44 cm.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz