już za chwileczkę, już za momencik będą kwitły w ogrodach.
albo na ścianie ...
malowany wełną obraz - słoneczniki ułożone z wełny z merynosa australijskiego w odcieniach żółto-pomarańczowych i zieleni zwanej petrol - kontrastują z tłem kolorem i fakturą.
Wełna alpejska i dziki jedwab stanowią bazę obrazu, który ufilcowałam dla wzmocnienia materiału na surówce bawełnianej - jak zawsze.
Słoneczniki - kwitnące - zawsze wydają mi się sielsko - anielskie.
Żałuję, że w moim lesie - pomimo licznych prób - nigdy nie udało się nam wyhodować słoneczników. Owszem, nawet rosną, ale nigdy nie zdążyły zakwitnąć - za mało słońca, za dużo cienia. Cóż, nie można mieć wszystkiego.
Ale prawdziwą moją namiętnością są słoneczniki dojrzałe z pestkami, łuszczę je koncertowo i konkursowo w każdych ilościach, co niestety odbija się nienajlepiej na moich paznokciach. Wczoraj widziałam pierwszy raz tego lata słonecznika na targu. Ale oparłam się pokusie. To jeszcze nie sezon.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz