wspomnienie lata ...
mała torebeczka w bardzo żywych kolorach dla urozmaicenia letniej garderoby.
Ufilcowana ręcznie i na mokro z wełny z merynosów australijskich w melanżu turkusowo - lazurowo -szafirowym z dodatkiem jedwabnych, lnianych i bambusowych włókien, które dodają ciekawej faktury.
z kwiatem albo bez
Ja noszę ją bez broszki, którą ewentualnie sobie przypinam, albo wiążę jako rodzaj naszyjnika na filcowym paseczku.
Torebeczka rzeczywiście mała - 20 cm szerokości - w sam raz na drobiazgi: klucze, komórkę, okulary słoneczne, małą portmonetkę ...
Wszyta w bigle - srebrne, rustykalne, grawerowane, z łańcuszkiem.
Wewnątrz jedwabna podszewka w kolorze lazuru - oczywiście z mojego recyklingu.
Ta akurat pochodzi z mojej bluzeczki, ale przyjaciółki znoszą mi kawałki jedwabiu z odzysku. Prędzej, czy później wykorzystam.
Dzięki dziewczyny!
A za mną ... za mną od jakiegoś czasu chodzą bursztyny ... gdzieś mi się tworzy pomysł na połączenie tych dwóch naturalnych materiałów - wełna i jantar ...
Tymczasem zaplotłam sobie coś doraźnie na szyję. Dekonstrukcja tradycyjnych naszyjników, za którymi nie przepadałam nigdy. Moja Babcia nosiła bursztyny w celach zdrowotnych. Tak sobie pomyślałam, że może i mi dobrze zrobią. Więc czasem noszę. A co dalej, zobaczymy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz