piątek, 21 lutego 2014

corn poppies wool painted on a wet felted bag, handmade

red poppies in the corn field ...



wool painted with fine merino in all natural colors - 
with the winter still going - make you hope for spring or even warm and sunny days of the summer.


A little handmade bag, wet felted only,
seamless, 20-26 cm x 25 cm.
Might be perfect for an elegant, even fancy occasion . 
Might go just as well with a summer dress or casual jeans.


The landscape on both sides of the bag. 
I like to make the backside interesting and suprising - whenever it's possible.


Once more, I used a metal frame in old gold with a chain in matching colors. I've already had some experience in sewing the frame and the bag together. It get's easier and easier every time you try. 
I like metal frames  and chains and honestly believe they add that extra look. 


An inspiration hanging on my living room wall. 
Even though I wasn't trying to copy the picture - the influence is pretty obvious
Poppies, wild flowers, wild nature all around - always inspire to work.

wtorek, 18 lutego 2014

maki w zbożu - czyli polny krajobraz malowany wełną na torebce filcowanej na mokro

sielsko, anielsko ...



Z serii polnych maków, kolejna torebeczka z krajobrazem. 
Ufilcowana na mokro, bezszwowa, 
niezbyt duża - szerokość od 26 do 20 cm, wysokość 25 cm.



Wzór malowałam wełną, czyli precyzyjnie układałam pasemka wełny merynosa australijskiego oraz jedwabiu  w kolorach błękitnego nieba, czerwieni, zieleni i odcieniach pszenicznych, aby docelowo otrzymać obraz maków w zbożu.


Torebeczka jest zamykana na bigle metalowe w kolorze starego złota z dopasowanym łańcuszkiem.
Bigle są fantastycznym sposobem zamykania torebki - niektóre bardzo eleganckie, ale są również bardzo proste metalowe ramy, doskonałe do torebek na codzień. Łańcuszki, które moim zdaniem najlepiej pasują do bigli, dają możliwość ewentualnego regulowania długości paska - bo wiadomo, że długość paska torebki jest sprawą bardzo indywidualną.


Zboże rozciąga się również z tyłu torebki, 
żeby było miło patrzeć na nią również z drugiej strony.


Torebeczka bardzo kobieca, elegancka, ale niekoniecznie wieczorowa, 
świetnie sprawdzi się wiosną i latem.


Taka inspiracja wisi sobie na mojej ścianie i chociaż przekazana mi przez mamę z rodzinnego domu, przywołuje przede wszystkim wspomnienie mojej babci, która niezmiennie kojarzy mi się z makami i każdym rękodziełem. 
Inspiracja, jak już powiedziałam, nie dokładny pierwowzór - filcując ten pejzaż nie próbowałam odwzorować tego, co widzę na obrazie, a raczej oddać klimat.



Niektórzy obserwatorzy mojego bloga korzystają z usługi "submit", która daje możliwość otrzymywania powiadomień mailowych o moich nowych postach.

piątek, 14 lutego 2014

little black purse with a red poppy - wet felted, handmade craftwork

For Valentine's Day ...


... a little black purse with a bright red poppy - wet felted as a whole piece, bag and the flower all together. No sewing, exept for few tiny beads in opal black.


The purse is 25 cm high and 20 to 26 cm wide, seamless, wet felted only, made of fine merino wool in black and two shades of red.


The metal frame is sewn in by hand, looking kind of vintage - color of "old silver" with a fine pattern and a matching chain. Adds lots of elegance to the look.


I was looking for a way to wet felt a bag with a tridimentional flower without a need to sew it together. 
This is one of the results I came up with, every time trying to do it differently. 


And one of many, many possible methods to do it.
 I believe that because I have no idea, how other "felters" do it. None whatsoever. I've never seen any tutorials about it. I've already told you I'm a selflerner.Which only shows, that there isn't one and only right way of felting and there are no limits - experience, experiment, imagination, passion, ideas... and anything is possible.

środa, 12 lutego 2014

klasyczna mała czarna z makiem i biglami - czyli torebeczka filcowana eksperymentalnie razem z kwiatem - rękodzieło filcowane na mokro

eksperymentuję ...


W poszukiwaniu sposobu wyfilcowania torebeczki razem z kwiatem otrzymałam kolejne cacuszko - czarne z czerwonym makiem. Kwiat i torebka były filcowane jako całość, przyszyte są jedynie koraliki i bigle. Nie wiem, jak to robią inni, tak to sobie wymyśliłam, a zaraz potem zrobiłam drugą torebeczkę - błękitną - w zupełnie inny sposób. Zawsze mówiłam, że lubię eksperymenty. I wyzwania.


Torebeczka jest bezszwowa, niewielka - 20 do 25 cm szerokości i 20 cm wysokości - ufilcowana razem z makiem na mokro z wełny z merynosów australijskich - tym razem na czarnym tiulu - tiul stanowi wzmocnienie od wewnątrz i właściwie może być już podszewką.


Kwiat jest czterowarstwowy, użyłam merynosa w czerwieni jasnoczerwonej i rubinowej. Reszta oczywiście w czerni.


Bigle są w kolorze starego srebra, podobnie jak łańcuszek i małe karabińczyki, jakimi jest połączony z biglami. Koraliki opalizujące, czarno-szare dopełniają całości..


Torebeczka jest klasycznie piękna i elegancka, w sam raz na szczególne okazje. 
Mam wrażenie, że zdjęcia nie oddają jej urody, ale mimo to mam nadzieję, że cieszy Wasze oko, podobnie jak moje.

wtorek, 11 lutego 2014

Zapowiedź tego, co będzie ...




... jak tylko dokończę ...



Ponieważ dostaję zapytania, czy żyję, czy filcuję nowe torebki ... 
chcę uspokoić wszystkich - żyję, mam się dobrze, filcuję kiedy tylko znajduję wolną chwilę. 
Mam wrażenie, że chociaż prowadzę tego bloga zaledwie 2 i pół miesiąca, przyzwyczaiłam moich obserwatorów do częstych postów. Mam nadzieję, że rozumiecie, że wcześniej prezentowałam posty z rękodziełem robionym na przestrzeni kilku miesięcy, a teraz jesteśmy już raczej na bieżąco.
Filcuję, ale nie zawsze wykańczam moje nowe pomysły od razu. Torebeczka z widokiem na Manhattan czeka wciąż na podszewkę i proste, srebrne bigle. 
Ostatnio głównie filcowałam. Ale dzisiaj - dla odmiany wszyłam bigle do dwóch torebeczek. Może już jutro któraś z nich pokaże się na blogu. A do tajemniczej dziewczyny i Manhattanu z pewnością wkrótce też wrócimy.
Just a sneak preview of another city landscape - Manhattan skyline and a mystirious blonde ...




... to let you know, I'm alive and well, felting whenever I catch a moment - 

some of my new work still waiting for finishing touches, just like the one on the photo,
some ready and photographed - wait to get on the blog.