dwa miesiące bez internetu ... wcale nie taki zły pomysł
Lipiec,
naprawdę wakacyjnie, sielsko - anielsko, albo jeżeli wolicie - mazursko ...
pogoda jak na zamówienie, słońce, woda jak zupa, hamak, książki, kawa z widokiem na jezioro ...
cisza jak to w rezerwacie, a jednocześnie pełna chata - dzieci, młodzieży i dorosłych ...
nudno nie było - rodzinnie i nie tylko ...
Sierpień,
sierpień się skomplikował ... dzieci rozjechały się po świecie, a ja zaliczyłam niespodziewanie dość poważną operację, całkiem spodziewane złote gody i zjazd rodzinny, nieplanowany wyjazd ...
Ale jestem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz