Pierwszy dzień wiosny, pogoda piękna, słońce grzeje, krokusy kwitną ...
a ja zamiast witać wiosnę kwiatami - zrobiłam mitenki.
Ale już miałam w tym roku inaugurację wiosennych klimatów - były maki, były kwiaty, i jeszcze będą...
Mitenki są tak przy okazji, obiecane przyjaciółce - w sam raz na jazdę na rowerze wiosną.
Przynajmniej w kolorach są wiosennych.
W rzeczywistości kolory jeszcze bardziej nasycone niż to widać na zdjęciu - merynos w chabrach i trzech odcieniach soczystej zieleni.
Barwne, jak ich właścicielka.
A ja?- cóż, jak widać mam malutką przerwę w dostarczaniu Wam filcowych wrażeń - różne prace w trakcie - chwilowo poświęciłam się jednak realizacji zupełnie innego projektu - literackiego - ale już, już kończę, może nawet dzisiaj i ... będę znów wolnym człowiekiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz